Miasto wchodzi w spółkę z Polonią

Bydgoskie Towarzystwo Żużlowe w nowy sezon wejdzie już jako spółka akcyjna 
Żużlowy Klub Sportowy Polonia Bydgoszcz SA - tak nazywać się będzie nowa spółka, której udziałowcami będą BTŻ Polonia i miasto Bydgoszcz. O udziale tego ostatniego podmiotu zadecydowali wczoraj radni, którzy zdecydowali się przekazać 100 tys. zł jako wkład do nowej spółki. Jest to równowartość dwudziestu procent akcji. Posiadający większość udziałów klub wykłada aport w wysokości 400 tys. zł. - Dzięki temu możemy spokojnie przygotować się do rozgrywek. Przecież powołanie spółki było jednym z warunków uzyskania licencji - mówił zaraz po głosowaniu szczęśliwy Leszek Tillinger, wiceprezes BTŻ Polonia. 

Już w piątek rano w Urzędzie Miasta ma zostać podpisany akt notarialny nowej spółki, w której Radzie Nadzorczej zasiądą trzy osoby. Klub rekomenduje do niej Bogdana Sawarskiego (obecny prezes BTŻ) i Bartosza Rakoczego (członek komisji rewizyjnej klubu). Kogo zgłosi miasto, jeszcze nie wiadomo. 

- Teraz będzie tak, że młodzi zawodnicy trafiać będą z BTŻ do spółki. Oczywiście nie wszyscy. Tylko ci, na których się zdecydujemy - dodaje Tillinger. Na pytanie, czy nie obawia się, że inne kluby kupować będą bydgoskich młodzieżowców, odpowiada. - Musimy to zastrzec w umowach, że po zdaniu licencji przez żużlowca prawo pierwokupu będzie miała nasza spółka - dodaje. 

Spółka z BTŻ Polonia jest pierwszą, w jaką weszło z udziałami miasto. Wcześniej nie udało się tego dokonać z klubem Astoria. - To zupełnie dwie inne sprawy. Gdy zobaczyliśmy wyniki finansowe klubu żużlowego, to wiedzieliśmy, że łatwo będzie przekonać innych do tego pomysłu - mówi Adam Soroko, dyrektor wydziału sportu i turystyki Urzędu Miasta.


 
ęTo była trzecia rozprawa toczącego się w bydgoskim sądzie od jesieni procesu Tomasz Golloba, jego ojca Władysława, byłych szefów klubu Polonia i miejskich urzędników. Żużlowca i jego ojca nie było w sądzie, w ich imieniu stawili się obrońcy. 

Na poniedziałkową rozprawę sąd powołał dziesięciu świadków. Wśród nich była Ewa N., główna księgowa w Polonii. Kobieta potwierdziła złożone w śledztwie zeznania, przyznając przed sądem, że jej zdaniem obrót pieniędzy w klubie nie był do końca prawidłowy. Powiedziała też, że Tomasz Gollob był obecny na posiedzeniu zarządu klubu, podczas którego podzielono jedną z miejskich dotacji. Na początku procesu T. Gollob odmówił składania wyjaśnień w tej sprawie. Kolejną rozprawę zaplanowano na 22 maja.

Oskarżonych jest dziewięciu. Byłym prominentom BKS Polonia prokurator zarzuca rozdysponowanie niezgodnie z przeznaczeniem 386 tys. zł miejskich dotacji. Pieniądze miały pokrywać rachunki klubu za prąd czy wodę, a szły na opłacenie drużyny żużlowców. 

Na ławie oskarżonych zasiedli: prezes Lech R., wiceprezes Grzegorz K., dyrektor Tadeusz Ch., wicedyrektor Tadeusz Ch., przewodniczący sekcji żużlowej Bogdan S., członek zarządu - Tomasz Gollob. Władysław Gollob jest oskarżony o oszustwo skarbowe, a na byłych pracownikach Urzędu Miasta Edwardzie P. i Stanisławie F. ciąży zarzut niedopełnienia obowiązków. Lech R. i dyrektor Tadeusz Ch