(przedruk
z nr 1 zina "Szalikowcy" z lutego 1993 roku)
Zdobycie przez
zuzlowców Polonii tytulu mistrza Polski w sezonie 1992 znów pomnozylo szeregi
fanów, szalikowców tego klubu. Po dwóch latach - nie ukrywam posuchy w
sektorze po przeciwnej stronie startu zaczelo sie ponownie cos dziac. Nie
bez satysfakcji stwierdzam, ze to co dzialo sie w mlynie podczas niektórych
spotkan powodowalo, iz kibice BKS-u mogli byc z siebie dumni. Jednak nie
o zlotym sezonie 1992 chce pisac. Mam zamiar poruszyc temat o poczatkach
ruchu szalikowego wsród Polonii oraz o historii siegajacej dnia dzisiejszego.
Malo bowiem bylo przed 1992 rokiem osób orientujacych sie w tych sprawach
a to wstyd przeciez nie znac genezy powstania i dziejów mlynka w którym
sie egzystuje. Zwiekszenie ilosci fanów po zlocie zuzlowców spowodowalo
jeszcze wieksza dezintegracje, a z drugiej strony spowodowalo fakt, ze
postanowilem uregulowac i wyjasnic owe zagadnienia kuszac sie o stworzenie
historii "ruchu kibolowskiego" przy Sportowej widziane moimi oczami
Moim zdaniem,
na poczatek lat osiemdziesiatych mozna datowac inauguracje ruchu szalikowego
wsród kibiców BKs-u. O kibolach Polonii z lat 1981-1984niewiele konkretów
moge napisac. Byli ono slabo zorganizowani, brakowalo elementów przywódczych
i dominujacych. To powodowalo, ze choc Polonisci bardzo efektownie prezentowali
sie na wlasnych smieciach - pamietne flagi na kijach, którymi zalany byl
sektor na srodku drugiej prostej - to nie bylo ich widac podczas meczów
wyjazdowych zuzlowców z czarnym gryfem na plastronie. Nie wchodzili w zadne
uklady z zuzlowymi kibicami innych klubów. Jak pamietam na poczatku lat
osiemdziesiatych istniala cicha zgoda z fanami Wybrzeza Gdansk.
O ówczesnych
"gwardzistach" nie bylo glosno w polskim swiatku zuzlowym ani od strony
pozytywnej ani negatywnej. Wyjatkiem byl pamietny mecz barazowy polonii
z GKM-em Grudziadz rozpamietywanym szczególnie przez kibiców z golabkiem
na plastronie. Bylo to 1983 roku. Bydgoscy fani pojawili sie w miescie
rywala w licznej grupie i to dwukrotnie, bo jak wiadomo pierwszy mecz byl
przelozony z powodu ulewy. Dochodzilo wówczas zarówno przed, w trakcie,
jak i po meczu do wielu utarczek i bójek kibiców bydgoskich z miejscowymi,
których wspomagala liczna grupa "mlodych gniewnych" z Torunia. Do rewanzu
kibolowskiego nie doszlo, bowiem grudziadzcy fanatycy speedwaya nie raczyli
pojawic sie w grodzie nad Brda.
Konczac opis
fanów Polonii z poczatku lat osiemdziesiatych, chce poruszyc kwestie o
której juz pisalem - flagach na kijach, a wiec efektywnym wygladzie sektorów
zajmowanych przez kibola. Mozna tylko zalowac, ze przeminela moda noszenia
na stadiony barw klubowych na drzewcach.
Przyczynili
sie min. do tego bardzo skutecznie ludzie ze sluzb porzadkowych i funkcjonariusze
MO, odbierajacy fanom przy wejsciach na obiekty sportowe kije w obawie
o przed uzyciem ich na stadionie podczas jakis awantur. Brak tych akcesoriów
/obok pocietych papierków, serpentyn, konfetti , swiec dymnych. Petard,
wulkanów itp. / powoduje, ze stadiony staja sie o wiele ubozsze. Jest to
jednak oddzielny temat.
Polowa lat
osiemdziesiatych / lata 1985-86/ to z jednej strony ograniczenie ilosci
szalikowców, ale z drugiej pewne scalenie, zintegrowanie i poprawa organizacyjna
szalikowców. Regularnie chlopcy ze Sportowej zaczeli jezdzic na mecze wyjazdowe.
Fakt, ze nie zawsze sie ?wychylali? poprzez wywieszanie barw. Nie ujawniali
sie co jest zrozumiale / na terenach niebezpiecznych/. Brak obycia wyjazdowego
i stan zorganizowania sie nie pozwalal im na to. Nadmierna "kozakowatosc"
w swym okresie nie oplacala sie. Przekonali sie o tym bydgoszczanie min.
w Gdansku w 1985 r. Gdzie mieli do czynienia z bojówkami Lechii.
Chce tu wyjasnic
jeden fakt. To, ze w polowie lat osiemdziesiatych kibic-szalikowcy zaczeli
regularnie jezdzic nie znaczy wcale, ze wczesniej bydgoscy fani speedwaya
czy tez innych sekcji Polonii na mecze wyjazdowe nie udawali sie. Byloby
to bledne wnioskowanie. Polonia jako klub, swych sympatyków na meczach
rozgrywanych poza Bydgoszcza miala juz w latach piecdziesiatych i od tej
strony kibice BKS-u w regionie zajmuja pierwsze miejsce. Nie byli jednak
ówczesni ?ranger boys? szalikowcami. Trudno zreszta w latach piecdziesiatych
czy szescdziesiatych mówic o ruchu szalikowym w Polsce. Takze reasumujac,
kazdy dzisiejszy Polonista moze byc dumny, poniewaz jest spadkobierca tradycji
siegajacej blisko 40 lat.
Upraszczanie
faktu, ze spod znaku czarnego gryfa zaczeli jezdzic ze swoimi pupilami
w polowie lat osiemdziesiatych byloby obraza dla tych, którzy zdecydowanie
wczesniej trwali przy swej druzynie, tracili czas, pieniadze i zdrowie
podrózujac za nia
Wracajac do
tematu kibolowskiego ze Sportowej z lat 1985-86 trzeba tu uwypuklic kilka
faktów, a mianowicie Polonisci zaczeli wchodzic w konstelacje z innymi
zuzlowymi kibicami z Polski. 2 czerwca 1985 roku w cztery dni po tragicznych
wydarzeniach na Heysel dziesiecioosobowa grupa najwierniejszych fanów speedway
a z Bydgoszczy "przybila piatke" z kibicami Unii Leszno podczas pamietnego
wyjazdu, kiedy to Polonia pokonala team Jankowskiego 35-55. 23 marca 1986
r. Podczas V Kryterium Asów Polonisci ?przybili sztame? z kibicami Wlókniarza
Czestochowa, którzy wczesniej od roku 1984 mieli zgode z fanami z Leszna.
Powstal na pare dobrych lat trójkat z którymi liczyla sie cala zuzlowo
- szalikowa Polska. Jako ciekawostke moge podac, iz owemu trójkatowi przeciwstawny
byl inny torunsko-zielonogórsko-ostrowski. Wszystko tu sie zazebialo. Polonia
prowadzila ?swieta wojne? z Apatorem, Unia z Falubazem, a Wlókniarz z Ostrovia.
Do trójkata, na czele którego stoi Apator doszlusowywali od czasu do czasu
kibice z Gniezna i Grudziadza.
Niebezpiecznie
bylo poza tym w owym okresie w Tarnowie, Gdansku. Do spokojnych nalezaly
natomiast taki miasta jak Gorzów, Rybnik, Rzeszów.
Lata 1987-90
to najaktywniejszy najbardziej znaczacy okres w dziejach szalikowców Polonii.
Ilosciowo ekipa na meczach na swym obiekcie dorównywala a czesto przekraczala
ilosc ekipy z poczatku lat osiemdziesiatych. W odróznieniu jednak od ?starych
czasów? nastepcy byli zorganizowani, tworzyli jednosc. Kierowani byli przez
kilka wybijajacych sie osób. Wymienic tu mozna Szulera, Szalenca, Miodzia,
Rzepe, Fryzjera, Zichera, Gajora, Siwego, Bajkonura oraz nie chwalac sie
nizej podpisanego. Istniala grupa 40-60 osobowa stale udajaca sie na mecze
wyjazdowe. Fakt ten umacnial organizacyjnie grupe.
Ludzie znali
sie dobrze, wiedzieli na kogo mozna liczyc w "trudnych momentach", znali
swoja wartosc. Zeby nie byc goloslownym nalezy tu wymienic kilka, kilkanascie
imprez zuzlowych, podczas których zablysneli polonisci. W 1987 r. VII kryterium
asów, lipcowy final Srebrnego Kasku - Gniezno, mecz ligowy w tymze miescie,
liga z Apatorem w Bydgoszczy, baraz Wlókniarz - Unia Tarnów /jedna z najciekawszych
imprez zuzlowych od strony szalikowej, jaka widzialem/ BKS-owcy wspomagali
kibiców Unii Leszno podczas ich meczu ligowego w Toruniu.
Mniej przyjemnie
w 1987 r. Bylo dwukrotnie w Gdansku na lidze / pierwszy mecz odwolany -
deszcz /, w Toruniu i Zielonej Górze gdzie wspomagali gdzie wspomagali
mas kibice Unii L / równiez liga /. W sierpniu kibice z grodu nad Brda
?przybili piatke? z kibicami ROW-u. Byla to jednak sztama krótko trwala,
zakonczona w czerwcu roku nastepnego. Oparta byla na fakcie, ze szalikowcy
z Rybnika to nic innego jak filia fanów Górnika Zabrze, którzy jak wiadomo
maja zgode z kibicami Zawiszy Bydgoszcz. Do zgody doszlo na bazie faktu,
ze w roku 1987 kibole Polonii zyli z WKS-owcami na spokojnej stopie.
W 1988 r.
Stan ów ulegl pogorszeniu i przestal byc spokojny i zakochani w zabrskich
pilkarzach rybniczanie nie widzieli mozliwosci kontynuowania zgody. Inna
rzecz , ze swoje trzy grosze w sprawy miedzy Polonia a ROW-em wrzucili
zuzlowi kibice Zawiszy / tak, tak - tacy równiez sa w naszym miescie /,
czyli tacy którzy nosza szalik WKS-u, a czesciej ich mozna spotkac na zawodach
zuzlowych niz na meczu pilkarskim druzyny z ul. Gdanskiej. Na dzien dzisiejszy
fani BKS-u zyja na sciezce wojennej z kibicami z Rybnika. W 1988 r. Chlopcy
ze Sportowej zablysneli podczas goscinnych wystepów na lidze w Zielonej
Górze, Gorzowie, Tarnowie i Lesznie na finale IMP. U siebie natomiast podczas
ekstraklasowych meczy z ROWem. Trzeba tu dodac, iz na wlasnych smieciach
trudno bylo zablysnac. Choc sie mialo sporo nieprzyjaciól w Polsce.
Wiekszosc
grup kibicowskich zyjacych z BKS-owcami na wojennej sciezce do Bydgoszczy
nie przyjezdzala. Nie mozna tu liczyc oczywiscie kibiców z Torunia. Oni
sa zawsze na lidze. Jednak od pamietnego hokeja w Toruniu / marzec 88 /
i wybryków fanów bydgoskich derby w obu miastach byly kontrolowane przez
duze oddzialy milicji i tylko od chytrosci i sprytu samych kiboli zalezalo
czy cos sie wydarzy czy tez nie. Pojedynki fanów zuzlowych w zwiazku z
derbami Pomorza to temat na oddzielna publikacje. W roku 1988 szalikowcy
Polonii wspomagali leszczynskich podczas ich wyjazdu do Zielonej Góry,
czestochowskich we Wroclawiu i Lublinie. W roku tym, jak wspomnialem, zaostrzyly
sie stosunki z pilkarskimi kibicami Zawiszy. Czesc "mlodych gniewnych"
ze Sportowej otaczaly radykalne poglady w zwiazku z czym ciagle namawiano
do wzniecenia niecheci do WKS-owców, do prowokowania do burd z nimi, min.
sposobem na to bylo wyspiewywanie nazw klubów, z którymi szalikowcy Wojskowych
mieli "kose" jak np. Lechia czy Legia. Niekiedy zreszta teoria popierana
byla czynem np. zrobienie sztamy z kibicami Wierzycy Starogard Gdanski
na III lidze pilki noznej w Bydgoszczy ?przesiaknieci? byli gdanska Lechia
czy tez mniej lub bardziej czeste wyjazdy radykalistów do Warszawy na mecze
warszawskie Legii. Druga czesc braci kibolowskiej BKS-u / a ówczesnego
GKs-u /namawial do zalagodzenia konfliktu.
W 1988 r.
Doszlo równiez do rekordu jak do dzisiaj nie pobitego. W Lesznie 10.04
doliczylem sie z Siwym 21 autokarów, którymi przyjechali sympatycy speedwaya
z Bydgoszczy.
W 1989 r.
Glosno o szalikowcach znad Brdy bylo podczas ligi w Zielonej Górze, w Lesznie
gdzie doszlo do kosy z fanami Unii, goraco bylo w Rybniku i w Gdansku.
W Bydgoszczy ciekawie bylo na ligowych meczach z Apatorem, Falubazem i
Unia Leszno. Pierwszego maja, po prawie czterech latach sztamy, doszlo
do rozbratu z fanami zuzlowców z bykiem na platformie. Do kosy doszlo z
kilku przyczyn. W owym czasie Polonia i Unia jako kluby rywalizowaly co
sezon ze soba o prymat w Polsce, czyniac sobie rózne szwindle. To powodowalo
zlosc kibola z jednej i drugiej strony ochlodzenie stosunków. W Polonii
jak wspomnialem wsród kibiców istniala grupa ludzi, która byla zwolennikiem
lagodzenia konfliktów z fanami Zawiszy. To nie podobalo sie bialo-niebieskim,
którzy juz w owym czasie zaczeli palac wielka miloscia do kibiców Slaska
Wroclaw. Wroclawianie po pamietnym Pucharze Polski / 31.VIII.88 / w Bydgoszczy
mieli mocna kose z sympatykami Zawiszy.
Reasumujac,
leszczynscy zaczeli krzywo spogladac na czesc Polonistów, która namawiala
do zgody z chlopcami z Gdanskiej. Przyczynil sie do tego m.in. pamietny
mecz II ligi kosza w Lesznie miedzy wchodzaca do ekstraklasy Astoria, a
Polonia Leszno, gdzie spotkali sie ze soba kibice Unii, Polonii i Zawiszy
i gdzie czesc Polonistów byla razem z wojskowymi, by dopingowac bydgoski
klub a nie siedziala z leszczynskimi, którzy na ASTE puszczali wiachy.
Inna sprawa, ze szalikowcy Polonii i Unii byli mocno soba zauroczeni. Kose
zrobili u siebie Unisci, co spowodowalo awantury po meczu na miescie, z
których bydgoszczanie wyszli obronna reka. Ciekawostka tu jest fakt, ze
po zerwaniu sztamy z fanami z Leszna istnial przez pewien czas w 1989 roku
stan, gdzie prócz tradycyjnie spokojnego Rzeszowa we wszystkich miastach
pierwszoligowego zuzla miejscowi szalikowcy "ostrzyli sobie zeby" na Polonistów.
Z 8 klubami w ekstraklasie "chlopcy ze Sportowej" mieli kose. 17 wrzesnia
podczas meczu w Gorzowie fani z grodu nad Brda i Warta doszli do porozumienia
mimo, ze kibole Stali i Polonii nie darzyli siebie zbyt sympatia. Zgode
m.in. nakazywal rozsadek tzn. fakt, ze kibice obydwu klubów mialy wielu
wspólnych wrogów / m.in. Falubaz, Apator, Unia L /. Umocnienie zgody mialo
miejsce przez fakt wspólnego, nie do konca zakonczonego szczesliwie wyjazdu
na IMP do Leszna w pazdzierniku oraz przez wyjazd Polonistów na mecz Stali
w Zielonej Górze. 1989 r. To równiez spory ubytek fanów BKS-u, którzy w
wiekszosci po awansie Zawiszy do ekstraklasy opuscili stara milosc znajdujac
sobie nowa. Z wczesniej wymienionych fanów do Zawiszy m.in. przeszli Siwy
i Bajkonur, aktualnie znani i wybijajacy sie kibole z Gdanskiej. Miejsca
ubytków byly jednak uzupelnione przez nowe zastepy szalikowców - fanatyków,
wsród których mozna wymienic Keczupa, Parówe, Lozysia, Szatana, Dzonatana,
Gierucha, Skuze, Pale, Lewego/Pirotechnika - kazdy szanujacy sie Polonista
wie skad bierze sie druga ksywa Lewego/. Równiez w 1989 r. Podobnie jak
rok wczesniej radykalna czesc mlyna prowokowala w rózny sposób do awantur
z Zawiszakami. Mialo to miejsce m.in. przez "kumanie" sie z kibolami wrogo
nastawionymi do wojskowych. W maju radykalisci udali sie na Górny Slask
gdzie dogadywano sie z sympatykami GKS-u Katowice i Jastrzebia. Do dzis
nic nie przetrwalo z owego dogadywania sie. Z Jastrzebiem BKS-iacy dali
sobie spokój, gdy kolesie ze Slaska nie przyjechali wbrew wczesniejszym
zapewnieniom na mecz Polonii do Rybnika.
W 1990 r.
Polonisci uaktywniali sie podczas ligowych meczy w Lesznie, Rybniku, Zielonej
Górze w której wspomagali ich kolesie ze Stali G. Nieciekawie bylo w Lublinie,
gdzie fani z brodu znad Brdy mieli do czynienia z pilkarskimi kibolami
Motoru. Równiez we wspomnianym Rybniku szczególnie podczas meczu w zasadniczych
rozgrywkach / byly wówczas play offy / bylo goraco. Inna ciekawa sprawa,
ze kibole Row-u poza rokiem 88 nigdy do Bydgoszczy nie przyjechali choc
wiadome jest, ze na wyjazdy uczeszczaja. Chlopcy ze Sportowej we wrzesniu
90 r. Towarzyszyli Stalowcom podczas ich meczu w Toruniu. W samej Bydgoszczy,
imprezy zuzlowe poza drobnymi utarczkami glównie podczas derbów i Kryterium
Asów nabraly spokojnego charakteru z czym sie wzial wspomniany juz fakt,
ze malo kto do szalikowców przyjezdzal / np. w 90 r. Tylko Apator i Stal
G. / do naszego miasta. Uspokoily sie kontakty z fanami Zawiszy. Pod koniec
1990 roku dal sie zauwazyc zarysowujacy kryzys, w mlynkowaniu na Polonii.
Nastal pewien regres, w którym przede wszystkim mozna bylo zauwazyc podczas
sezonu 1991 r. W roku tym zostala przerwana passa zapoczatkowana w kwietniu
1987 r. Dotyczaca faktu, ze szalikowcy BKS-u byli widoczni na wszystkich
bez wyjatku meczach wyjazdowych zuzlowców z gryfem na plastronie.
Przyklady
podane, a m.in. dokumentujace dobre choc nie zawsze zorganizowanie fanów
podczas trudnych momentów, które sa stalym elementem pracy zawodowej szalikowca,
nie powinno mimo wszystko nasuwac czytelnikowi blednych skojarzen, ze ruch
szalikowy na Polonii znaczy tylko jedno, a mianowicie wszczynanie awantur.
Jest to nieprawda. Wielokrotnie szalikowcy na wyjazdach obdarowywali zuzlowców
kwiatami, niejednokrotnie fani Polonii potrafili nagrodzic brawami jazde
przeciwnika, choc tez nie szczedzili gwizdów, gdy rywal zachowywal sie
nie fair.
Bardzo rzadkim
udzialem fanów znad Brdy byly demolki w pociagach czy tez miastach podczas
wyjazdów. Bardzo dobrym przykladem postawy, z której mozna byc dumnym byl
sezon 1992 r. To wlasnie szalikowcy zainaugurowali fale na stadionie Polonii
/ trzy lata wczesnie, równiez szalikowcy, tylko Zawiszy zainaugurowali
fale na obiekcie przy Gdanskiej /. To oni byli perla festynu na Polonii
z okazji tytulu mistrza podczas meczu ze Sparta Wroclaw. Przyklady mozna
by mnozyc, bowiem sezon 1992 to ozywienie / i to mocne / wsród fanów BKS-u.
Przez ostatnie
6-8 lat przewinelo sie sporo osób. Kilkanascie z nich wymienilem. Wyliczenie
wiekszej ilosci fanów i fanatyków speedwaya wydaje mi sie nie potrzebne.
Ludzie z sektora ze srodka drugiej prostej znaja sie bowiem bardzo dobrze.
Wielu z kiboli przeszlo juz / jak uwazaja / na zasluzona emeryture. Dla
mnie ci ludzie sie juz nie licza. Kibicem bowiem powinno zostac sie az
do smierci. Ci co jednak pozostali / chodzi mi tu glównie o tych, którzy
rozpoczynali tworzyc ruch szalikowy na Polonii / w dobrej kondycji dzialaja
nadal i optymistycznie spogladaja na nowy sezon 1993. W rekawie "mlodzi
gniewni" ze Sportowej maja przygotowane wiele niespodzianek.
Bronhol
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL